23 sty 2016

SOS RATUNKU ZIMA!

Połowa stycznia a na dworze błękit i oślepiające słońce. Temperatura? Zdecydowanie powyżej zera. Nie szalejmy z ubiorem, bo kurtka się przyda (a nawet i czapka). Ale czy to jest prawdziwa zima?



Z okna w mojej łazience widzę Alpy. Czubki gór przykryte są śniegiem prawie przez cały rok. Ci, którzy tam mieszkają bez wątpienia wiedzą czym jest prawdziwa, sroga zima. W miejscowości w której zakotwiczyłam już od paru lat, śnieg widziałam raz, góra dwa do roku. Popadało, śnieg poleżał przez parę dni i zniknął przy pierwszym większym słońcu. Każdy opad śniegu jest tutaj wielka atrakcją, facebook i twitter zasypywane są wtedy niezliczoną ilością zdjęć, fotek i foteczek z serduszkami, buziaczkami i magicznym słowem NEVE (pl. śnieg).

Problem zaczyna się na drodze. Ośnieżone auto? Zamarznięta stacyjka? I co ja mam teraz zrobić?? Większość moich znajomych nie zmienia opon na zimowe - bo po co? Na większości dróg nie ma nakazu posiadania opon zimowych a jeśli już jest to alternatywą do zimówek są łańcuchy, które powinniśmy mieć w bagażniku. Tak na zaś. Efekty? Przy tych niezwykle rzadkich opadach śniegu drogi są praktycznie sparaliżowane a do mnie ustawia się kolejka ludzi z chęcią pożyczenia auta. Okej prawdą jest fakt, że drogi są błyskawicznie czyszczone a śnieg nie ma prawa pozostać na długo. Szklanka na drodze jest Włochom zdecydowanie obca. Tak samo jak i skrobaczka do szyb.

Sycylia? Sardynia? Obcas włoskiego buta? Czy oni wiedzą czym w ogóle jest śnieg? Na hasło ZAATAKOWAŁA PRAWDZIWA ZIMA pukam się w głowę. Widok pogodynek, kiedy przekazują informacje o tych masakrycznych spadkach temperatur do -2 stopni. Aż strach się bać! KATAKLIZM! A szkoły to już koniecznie trzeba zamknąć, żeby dzieciaczki przypadkiem nie zmarzły!

Mi na pewno zima nie jest straszna. Jestem Polką i przybyłam z odległych, północnych ziem. Gdzie śniegu jest zawsze pod dostatkiem!

mg



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz