Gotowanie nigdy nie było moją pasją, ale czasami fajnie jest
zebrać się w sobie, spędzić pół dnia w kuchni, żeby na wieczór zaserwować
włoskim znajomym jakieś polskie przysmaki. Satysfakcja jest ogromna, jak widzę,
że to co wyszło spod moich rąk NAPRAWDĘ
im smakuje i co lepsze - proszą o dokładkę! Był już żurek z białą
kiełbasą, placki po węgiersku czy pierogi z kapustą i grzybami. Niestety do
realizacji tych i innych dań brakuje mi często składników. Niektóre z nich
możemy zastąpić czymś innym, innych nie znajdziemy i musimy czekać na zasilenie
spiżarki paczkami prezentowymi z Polski. Co znajduje się na mojej standardowej
liście życzeń? Albo inaczej....czego nie kupimy we Włoszech i za czym nam
najbardziej tęskno?