9 cze 2015

Świat włoskiej kawy w pigułce

Włoskie życie toczy się w barze już od samego rana. To właśnie tam kierują się poranne pielgrzymki, żeby wypić espresso i przejrzeć poranną gazetę. Dla wielu z nas byłaby to jedynie strata czasu, wychodzić wcześniej z domu, parkować na środku ulicy (bo parkingi wszystkie zajęte), by wejść na dosłownie 5min do baru na poranna kawkę. Dla Włochów to rytuał z którego wciąż wielu nie jest w stanie zrezygnować. Przecież to tylko 1euro. Od tego się nie zbiednieje....
Kawa alternatywnie
Fot. M. Dabiach

Wielu Włochów pije kawę na stojąco, wręcz w locie. W niektórych barach płacimy więcej za picie kawy na siedząco, nie jest to znaczna różnica – 10, 20 eurocentów… ale zawsze. 

W barze na bardziej wymagających czekają różne kombinacje kawowe. Od zwykłego caffe’ liscio (espresso) możemy zamówić caffe’ doppio (podwójne espresso), lungo (espresso z większą ilością wody), doppio lungo, ristretto (espresso z mniejszą ilością wody) itd. Kawa z mlekiem zimnym lub ciepłym (macchiato freddo/caldo). Lub tez pół na pół tzw. tiepido. Niektórzy co bardziej wymagający dają też szczegółowe instrukcje, że ich kawa ma być z kropelką mleka, albo wyłącznie z pianką!




Nie zapominajmy o słynnym cappuccino, które według zasad włoskiego savoir-vivre’u pijemy tylko i wyłącznie rano. W innym przypadku zostanie to odpowiednio skomentowane albo po prostu poczujemy na sobie piorunujący wzrok pani barmanki (i wszystkich obecnych w barze). Dodajmy też kawę zbożową (caffe’ d’orzo), w małej filiżance, w dużej filiżance, z mlekiem, bez mleka lub alternatywna kawa z żeń-szeniem (caffe’ Ginseng) – dostępna we wszystkich możliwych kombinacjach. Obie kawy serwowane są w wersji cappuccino, a na samo hasło cappuccino d’orzo leggermente tepido robi mi się gorąco…




Dla twardzieli z samego rana serwowane jest caffe’ corretto (kawa z kropelką dowolnego trunku wysokoprocentowego lub czerwonego wina (!)), zaś dla tych o słabym sercu caffe’ decaffeinato (kawa bez kawy, czyli bez kofeiny). Możliwości jest wiele, a każdy Włoch ma swoją jedyną ukochaną kawę..

Dla zainteresowanych – kawa rozpuszczalna istnieje, ukrywa się pod nazwą caffe’ americano i serwowana jest w dużej filiżance. Ubóstwiane przez Polaków caffe’ latte to włoskie latte macchiato (podobnie jak  cappuccino powinno być zamawiane tylko i wyłącznie rano). 

Dla co bardziej wymagających stworzono też caffe’ viennese (espresso, pianka, bita śmietana, kakao) i caffe’marocchino (kakao, kawa, pianka, kakao). Obie kawy serwowane są w małej szklaneczce, przypominającej kształtem turecką szklankę do herbaty. 

W niektórych barach kawa serwowana jest z małą szklaneczką wody. I tu pojawia się zasadnicze pytanie – wodę pijemy przed czy po wypiciu kawy? Teorie są różne – zwolennicy „przed” uważają, że pijemy wodę, żeby potem móc docenić smak gorzkiej kawy. Ci którzy piją wodę „po” chcą pozbyć się smaku kawy i po prostu przepłukać buzię. Co kto woli…

Wielu zwolenników kawy pozostaje też w domu, gdzie może na spokojnie zaparzyć w makietce (tzw. moka) najmocniejszą kawę ever. Osoby o słabych sercach powinny się od takiej kawki trzymać z daleka, bo grzeczność grzecznością, ale 3-4 espresso zwalą Was dosłownie z nóg (przetestowane…. nie polecam). 



mg

2 komentarze: