To jak postrzegamy świat zależy
przede wszystkim od naszego nastawienia. Jeśli uważamy, że święta we Włoszech
są "ble", bo to włoskie święta a nie polskie, to lepiej zostać w domu
i płakać w poduszkę. Z jednej strony nie ma karpia, nie ma pierogów, nie ma
nawet choinki (!) ..... jest inaczej, dziwnie, nietypowo. Gorzej? Hmm.... Zdecydowanie mniej świątecznie.
Panettone |
24 grudnia, godzina 22:00
Po skróconej wersji polskiej
Wigilii ruszamy na "miasto", bo tak nakazuje włoska nazwijmy to...tradycja.
24 grudnia powinniśmy spotkać się ze znajomymi i wspólnie świętować nadchodzące
święta (a to one jeszcze nie nadeszły?). Wieczór jak wieczór, wszystkie bary
otwarte. Na rozgrzanie pijemy pomarańczowy punch
(30% bomba alkoholowa) serwowany w takich oto szklaneczkach.
Punch Wszystkie zamieszczone poniżej zdjęcia fot. M. Guszkowska |
O północy zapełnia się kościół a
po pasterce rynek. Można napić się grzanego wina i przekąsić małe co nieco. Brakuje
tylko śniegu i kolędników, ale atmosfera JEST i tu pojawia się duuuży plus.
Godzina 1 w nocy. Bar wypełniony po brzegi... |
Podwodna szopka |
25 grudnia, godzina 12:00
O dwunastej zerozero zasiadamy do
stołu. Nie ma choinki, nie ma szopki, ale przynajmniej stół prezentuje się iście świątecznie.
Na początek ruszamy z
przystawkami:
- łosoś, tuńczyk, krewetki w
sosie koktajlowym i inne owoce morza, deska wędlin, marynowane cebulki itp.
- lasagne z karczochami i rosół z kury z raviolini
- sorbet cytrynowy
- gotowana kura (!)
- rolada mięsna
- na deser tym razem tzw. pastine - malutkie, słodkie wypieki o
najróżniejszych kształtach i smakach.
Tradycyjnie na włoskim stole
królują dwie najsłynniejsze babki świąteczne- PANDORO (drożdżowa, maślana
babka) i PANETTONE (drożdżowe ciasto z bakaliami). Najlepiej smakują polane
sosem waniliowym - palce lizać! Jeśli chcecie kupić pyszną babę, wybierzcie się
do cukierni. Będzie 3 lub 4 razy droższa niż ta ze sklepu, ale uwierzcie mi -
czuć różnicę!
Kolejnym typowym włoskim
bożonarodzeniowym przysmakiem jest torrone
- najlepiej określić jest go jako rodzaj słodkiej masy na bazie miodu,
cukru i białek jaj z dodatkiem przeróżnych orzechów. PYCHOTA! U nas zaserwowany
w wersji mini wśród innych cukierków.
Po deserze mandarynki i orzechy a
na koniec obowiązkowo kawka, grappa i limoncello.
4 godziny biesiadowania i po
świętach. Co Wy na to?
mg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz