Góry Piemontu to nie tylko fantastyczne widoki i włoska
kuchnia, gdzieś pomiędzy Turynem a doliną Aosty w miejscowości Baldissero Canavese
ukryto równoległy świat sekty Damanhur. W 2013 roku zmarł jej założyciel Oberto
Airaudi (Falco Tarassaco) pozostawiając po sobie aktywnie działającą, prawie
40-letnią organizację zrzeszającą ponad 600 osób, która ciągle rozszerza swoją
działalność na cały świat.
Podczas jednego z wyjazdów miałam okazję zwiedzić z
przewodnikiem (członkiem sekty) siedzibę Damanhuru, która rozlokowana jest w
dwóch miejscach (świątyniach). Pierwsza tzw. Świątynia Otwarta znajduje się w
otoczeniu ogrodów, zabudowań, struktur biurowych członków a także ich domów.
Parki jak i ogrody dedykowane są poszczególnym bóstwom, do których wejścia
strzegą elfy, muzy i inne naturalne stwory. Do większości z nich wstęp ogranicza się do zjazdów medytacyjnych, gdyż bóstwom nie wolno przeszkadzać.
Część należy do strefy ogólnodostępnej, jak np. kręgi oczyszczające, służące do
kontemplacji w ruchu. Bardzo ważną strefę zajmują parki z drzewami i roślinami,
które czczone są podczas rytualnych mszy. Kolejna zona to budynki szkolne, w których
nauczycielami są członkowie sekty z najwyższej kasty a uczniami dzieci przynależnych do stowarzyszenia. Najważniejszym
miejscem natomiast jest Świątynia Otwarta, w której celebrowane są wszelkie
święta, a także organizuje się zjazdy i festiwale seminaryjne.
kręgi medytacyjne |
Warto wspomnieć, że Damanhurianie dzielą się na cztery
grupy. Aby zostać wcielonym do grupy należy przejść etap prób. W tym czasie
kandydat prowadzi swoje normalne, zewnętrzne życie i pojawia się w zgromadzeniu
uczestnicząc w obrzędach. Powoli spędza coraz więcej czasu z oficjalnymi
członkami sekty, aż do momentu kiedy Starszyzna zadecyduje o jego gotowości do
stania się pełnoprawnym członkiem. Każdy ma wybór czy chce być „dochodzącym”
czy zamieszkać w „obozie” z innymi członkami grupy. Po inicjacji i zamieszkaniu
w obozie pojawia się możliwość awansu do wyższych kast, co wiąże się z
porzuceniem dotychczasowego miejsca zamieszkania, często rodziny i pracy. W
jednym „domu” mieszka kilka rodzin członków zrzeszenia. Po wstąpieniu do sekty,
kandydatowi odbierane jest dotychczasowe imię i nadaje mu się oficjalne, związane ze światem zwierząt lub roślin, którym od tego momentu się
posługuje.
Organizacja poza szerzeniem ideologii zajmuje się także
produkcją i sprzedażą wyrobów naturalnych i w dużej części jest
samowystarczalna. Energię elektryczną produkują w naturalny sposób (nie w 100%),
a także w miarę możliwości ją przetwarzają, dodatkowo zajmują się ekologicznymi
uprawami rolnymi a także handlem własnych wyrobów. W dużej części członkami starszych kast są osoby z wykształceniem wyższym, tacy
jak lekarze, psycholodzy, architekci, prawnicy czy nauczyciele, którzy swoją wiedzę
wykorzystują w celu rozwoju organizacji. Dużą rolę w ich życiu odgrywa sztuka,
która wydaje się być pomostem między ludźmi a naturą.
Drugim, bardzo ważnym miejscem jest Świątynia Ludzkości
ukryta w górach, kilkanaście kilometrów od pierwszego obozu. Patrząc na
strukturę, z zewnątrz nie różni się ona niczym od kolorowego, dobrze strzeżonego
domu, do którego ciężko trafić nie znając drogi. Dostać się do niej można tylko
w towarzystwie „przewodnika” i za pomocą busika kierowanego przez pana Motyla
albo Galopującego Konia. I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. W eskorcie 2-3
członków zgromadzenia zostajemy oprowadzani po wielopoziomowej Świątyni, pełnej
sal, zapadni, przesuwanych ścian, ślepych uliczek itd. Sal jest siedem i każda
reprezentuje inny świat. 1500 m3 hiperrealistycznych malowideł, mozaik,
witraży, rzeźb etc., wszystko ogrzewane, wypucowane. To co szokuje
(przynajmniej mnie) to bogactwo, artyzm i precyzja każdego detalu znajdującego
się w Świątyni. Niepokój, fascynacja, zachwyt, niedowierzanie, ciekawość to
słowa, które najtrafniej opisują moje odczucia podczas tej wizyty. Każde
malowidło zostało wykonane przez wolontariuszy w sekcie, każda rzeźba oraz
namalowana twarz są pełne emocji i przedstawiają rzeczywistą twarz nieżyjących
członków grupy. Każdy detal ma swoje
znaczenie, często odwołując się do największych religii świata. Budowę
struktury zapoczątkował Falco ok 40 lat temu i przez ten cały czas jego dzieło
się kształtuje i prawdopodobnie prędko nie zostanie skończone. Wszystkie
poziomy Świątyni, położone są aż do 73 metrów pod ziemią, gdzie wciąż
trwają prace rozszerzające powierzchnię budynku. To co znajduje się pod ziemią ciężko
opisać słowami, dlatego warto wybrać się w wirtualną podróż tutaj (wchodząc w
zakładki poszczególnych sal po prawej stronie przełączamy się na video).
mapa Świątyni Ludzkości |
malowidła wewnątrz Świątyni |
Miałam przyjemność spędzić kilka dni w towarzystwie dziennikarza od wielu lat zgłębiającego temat tej organizacji, co otworzyło mi oczy na wiele pobocznych aspektów kiełkujących za sprawą sekty, ale to materiał na inny raz.
m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz