Panowie płytkarze z mojego mieszkania przenieśli się na
piętro niżej. Dla przypomnienia wspomnę, że ekipa remontowa dobierana jest
przez dewelopera, więc fachowcy wykańczają każde z mieszkań. Nie ukrywam, że
miałam drobne wyrzuty sumienia związane ze zmuszeniem płytkarzy do drapania
fug, ale mój stan psychiczny powrócił do równowagi, a panowie zajęli się innym
mieszkaniem. Korona Zołzy budowy 2015 została przekazana w ręce innej klientki.
Dzisiejsza historia zaczyna się chwilę wcześniej, w sklepie w którym deweloperzy
zaopatrują się w płytki…
Sąsiadka (Vivi) po wcześniejszym dokonaniu wyboru płytek
musiała w drobnej sprawie wrócić do sklepu potwierdzić inne zamówienie. W tak
zwanym międzyczasie próbki jej płytek dojechały i ekspedient (E) mógł
je zaprezentować. Vivi widząc swój wybór wydarła się na E., że to nie te płytki
które zamawiała, E. dwukrotnie próbował ją przekonać, że jednak to ona zamówiła
różowe cudo - Vivi w płacz i koniec rozmów. Zamówienie wstrzymane, nowe płytki
wybrane przez sąsiadkę i co bardzo ważne, tym razem zamówienie podpisane
autografem Vivi, gdyby jej się odwidziało. Kilka dni później nowa ordynacja
dotarła na plac budowy, znani nam z poprzednich opowieści płytkarze położyli
materiał na ściany, podłogi i gdzie tam jeszcze mieli położyć, Vivi przychodzi
skontrolować i co? I w płacz, bo to nie te płytki!!! E. w trybie natychmiastowym
ściągnięty ze sklepu na budowę (wyposażony w zamówienie z podpisem Vivi) i tłumaczy
babie, że takie wybrała, takie dowieźli i takie ma położone. Płytkarze w stanie
przedzawałowym, bo po przejściach ze mną są w drobnym stresie czy kładą dobre
klocki na dobre ściany, a Vivi w histerii. Po próbach przekonania sąsiadki, że
kolor jasnej kupy (lub kawy z mlekiem, jak kto woli) wcale nie jest taki zły i
ładnie się komponuje z innymi kolorami, niestety polegli. Decyzja: zrywamy!
Efekt: Vivi zestresowana, bo musi wybrać kolejny raz płytki ryzykując, że znowu
coś nie zagra i jest sporą kwotę pieniędzy w plecy; E. zestresowany, bo musi
DORADZIĆ i przyjąć zamówienie Vivi, które w każdej chwili może być wstrzymane
lub cofnięte; Płytkarze zestresowani, bo mają opóźnienia w pracy i czują strach
przed Vivi :D
Czekam na dalszy rozwój sytuacji
m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz